Wojskowa tajemnica
- MenFucker
- 1 cze 2024
- 6 minut(y) czytania
Kurwa. Znów zgodziłem się służbę wartowniczą. Mój batalion przeprowadzał szkolenie pożarnicze, ale w terenie byliśmy tylko od poniedziałku do piątku. Weekendy i tak dla niektórych były bezpłatne. Czterech z nas zostało przydzielonych do pełnienia warty przy amunicji i przygotowaniu stanowiska dowodzenia na weekend, podczas gdy wszyscy inni poszli do domu.

Nazywam się Piotr i byłem 20-letnim szeregowym. Kochałam armię, ale byłem w ciągłym stanie tortur ze strony dziesiątek seksownych, wysportowanych mężczyzn, którzy byli wokół mnie, ale byli poza moim zasięgiem. Miałem chroniczny przypadek niebieskich jąder z powodu niekończącej się frustracji związanej z brakiem seksu.
Byliśmy w buszu na odludziu, żadnych telefonów, telewizji, żadnej kanalizacji. Po całym tygodniu upału i pocenia od lipcowego słońca nie mogliśmy się nawet umyć – z wyjątkiem kąpieli w rzece. Jedzenie to twarde racje żywnościowe - w ogóle nic świeżego. Zatem piątkowy wieczór i sobotę spędziłem na czyszczeniu broni, sprawdzaniu radia co godzinę, paleniu i pilnowaniu palet z amunicją.
W niedzielę około kolacji pojawił się nasz sierżant. Był czysty, wypoczęty i wesoły. Bękart.
„W porządku. Zabiorę dwóch na raz do bazy, żebyście wzięli prysznic i zrobili pranie. Najpierw Kowalski i Bernart”. Kowalski to ja. Bernart to Arek, 22-latek z dużym mniemaniem o sobie, ale dogadywaliśmy się. Wzięliśmy nasze rzeczy pod prysznic i brudną bieliznę i wspięliśmy się na tył ciężarówki. Do bazy można było dojechać w 40 minut najbardziej zakurzonymi drogami.
Sierżant wysadził nas pod prysznicami i powiedział, że wróci za półtorej godziny, musi zająć się papierami. Bardziej prawdopodobne było, że będzie w stołówce, oglądał mecz i pił piwo, ale my cieszyliśmy się, że mogliśmy jak najdłużej opuścić bazę.
Toalety, prysznice i pralki znajdowały się w drewnianej chatce, a wszystko przedzielone ścianami ze sklejki pomalowanej w tym odcieniu zieleni, co ma zachęcać do nauki w szkołach, promować leczenie w szpitalach i namawiać do rozmowy na komisariacie. To miejsce było właściwie ogromne, przeznaczone dla dużej liczby żołnierzy, ale poza nami było opuszczone.
Najpierw wrzuciliśmy pranie, żeby się prało podczas naszego prysznica. Rozebraliśmy się na

miejscu, żeby móc wyczyścić ubrania, które mieliśmy na sobie, i nago poszliśmy pod prysznic. Poszedłem za Arkiem korytarzem, wpatrując się w jego okrągły tyłek. Arek nie był aż tak wysoki, może 177 cm, ale dość szeroki, miał szerokie ramiona i potężne nogi. Był blondynem, z dużą ilością włosów na nogach, klatce piersiowej i wyrzeźbionym brzuchu oraz lekko też na jego tyłku. Byłem wyższy, 180 cm, szczupły, krótkie brązowe włosy i gładki od pasa w górę.
Łazienka, z której korzystaliśmy, była wystarczająco duża dla około 8 osób. Pozwalamy wodzie płynąć przez chwilę, aby cała zimna woda spłynęła z rur. Oboje stanęliśmy przez chwilę pod gorącą wodą, pozwalając, aby cały kurz i brud zmyły się. Kątem oka chytrze przyglądałam się kutasowi Arka. Miał sporego, grubego kutasa, około 20 cm. Mój był podobnej wielkości, ale chudszy. Zamknąłem oczy i potarłem ramiona pod spadającą wodą.
– O czym myślisz, Piotrek? - zapytał Arek.
„Stajesz się twardy. Może myślisz o tym, żeby się ze mną dogadać, a może jesteś pedałem”. Ton głosu Arka był dziwny. Brzmiał, jakby żartował, ale byłem podejrzliwy. Spojrzałem na niego, a on uśmiechał się szeroko i pieścił swoje śmigło.
– Co, chcesz go? - uśmiechnął się.
Sięgnąłem w dół i zacząłem się masturbować.
„Kurwa” – powiedziałem – „każdy facet, który nie masturbował się tak długo jak my, powinien mieć jaja ze stali”.
„Może to by pomogło, teraz jedyne czego potrzebuje to porządnej zwały” – Arek prawie jęknął. To było dziwne. Arek był 100% heterykiem, który nigdy nie słyszał dowcipu o pedałach, który by mu się nie podobał. Nie jest to typ faceta, po którym spodziewałabym się, że zacznie ciągnąć swojego fiuta pod prysznicem w koszarach przede mną. Był teraz w pełnym wzwodzie i masował się z odchyloną głową i zamkniętymi oczami.
Nie wiedziałem co robić.
To było dość nieoczekiwane. Zdecydowałem, że też będę się masturbować pod prysznicem, co mi odpowiadało, więc zacząłem sobie masować. Poczułem niewiarygodne gorąco, wiedząc, że Arek robi to samo tuż obok mnie.
Spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem, że mnie obserwuje, jego wzrok jest utkwiony w moim kroczu.
„Kurwa” – powiedziałem – „minęło już cholernie dużo czasu, odkąd ostatnio dochodziłem”.
– Tak? – odpowiedział Arek, trochę bez tchu, nie spuszczając wzroku z mojego krocza. Wystarczy, powiedziałem sobie, sięgnąłem i chwyciłem kutasa Arka. Masowałem go powoli, pieszcząc jego jądra. Arek zamknął oczy, wciągnął powietrze i wydał długi jęk. Przyspieszyłem, a Arek położył mi rękę na ramieniu i mocno ściskał.
To mi wystarczy, pomyślałem i upadłem na kolana. Lizałem jego jądra i podstawę jego
kutasa, po prostu muskając głową mój policzek, smarując się jego precumem. Spojrzałem w górę i na kilka sekund spojrzeliśmy sobie w oczy; błagał bez słów, więc wzięłam go do ust i zaczęłam ssać.
Zacząłem używać lewej ręki na jego jądrach, udach. Bawiłem się włosami na czubku jego tyłka i zacząłem wkładać palce pomiędzy jego pośladki. Znalazłem jego dziurę, zacząłem ją masować i pocierać. Nadal wydawał się otwarty, więc zacząłem wsuwać palec. Arek teraz krzyczał i doszedł z wytryskiem wprost do mojego gardła. Nogi mu się trzęsły i dosłownie musiałam je przytrzymać, żeby się nie ugięły.
„O Boże, Piotrek. To było cholernie niesamowite” – sapnął. Wstałam, ale trzymałem się blisko, mój wciąż twardy kutas szturchał jego brzuch. „Pieprz mnie, Piotrek” – zażądał.
Trudno mi w to uwierzyć, chyba że pochylił się i rozchylił pośladki, a jego pizda wpatrywała się we mnie. Złapałam za szampon i zaczęłam go pieprzyć palcami. Był ciasny. Po jednym palcu, a potem po dwóch, pocierałem jego dziurę penisem w górę i w dół, a następnie powoli pchałem, aby w niego wejść. Zacząłem powoli, ale i tak wydał z siebie głośny krzyk. Zatrzymałem się i zapytałem, czy wszystko w porządku, trzymając jego biodra.
„Mów dalej, pieprz mnie” – brzmiała jego odpowiedź, choć pełna napięcia. Powoli wcisnąłem resztę kutasa i trzymałem nieruchomo przez kilka minut. Poczekałem, aż zacznie się trochę rozluźniać, po czym zacząłem go ruchać. Kiedy już nabrałam rytmu, dojście nie zajęło mi dużo czasu. Mój orgazm prawie sprawił, że straciłem przytomność, było tak dobrze i przysięgam, że widziałem gwiazdy. Wysłałem mu ogromny ładunek w tyłek, a woda z prysznica znowu na nas poleciała. Dzięki Bogu, że nikogo nie było w pobliżu, bo żadne z nas nie zachowywało się zbyt cicho. Wyciągnąłem mojego teraz miękkiego kutasa, z jego zalanej dupy.
„Dzięki” – powiedziałem Arkowi, ale on nie patrzył mi w oczy; po prostu zaczął się myć pod prysznicem. Jak gdyby nic się nie stało, dokończyliśmy się myć, włożyliśmy pranie do suszarki i usiedliśmy. Arek kręcił się niewygodnie, jakby bolał go tyłek, jestem pewien, że tak było. Myślę, że to był jego pierwszy raz. Żadne z nas się nie odezwało.
Kiedy już wszystko było suche, ubraliśmy się i gdy przyjechała ciężarówką sierżant, wróciliśmy do obozu. Odtąd wszystko toczyło się normalnie. Arek był jak zwykle zadziorny, z tą różnicą, że kiedy we czwórkę siadaliśmy do gry w kości po kolacji, nie mógł usiedzieć spokojnie. Trochę się o niego martwiłem, ale prywatną rozmowę byłoby ciężko umówić, a i tak nie wiedziałbym jak poruszyć z nim ten temat.
Reszta oddziału pojawiła się w poniedziałek rano i byłem bardzo zajęty aż do piątkowego popołudnia, kiedy ćwiczenia się zakończyły. Wszystkich przewieziono ciężarówkami na górę i wszyscy mieliśmy wolny weekend. Poszedłem do baru ze wszystkimi, ale wróciłem sam około północy. Byłam zmęczona i miałem dość. Mój współlokator w koszarach odwiedzał na weekend swoją siostrę, więc miałem to miejsce dla siebie. Włączyłem stereo, zanim zemdlałem na łóżku, całkowicie ubrany przy włączonym świetle.
Obudziło mnie niecierpliwe pukanie. Spojrzałem na zegar – 2:30 w nocy – właśnie wtedy, gdy wszyscy chłopcy, wracali z baru pijani i wstawieni. Przez minutę próbowałem zignorować pukanie, ale nie ustępowało. Otworzyłem drzwiom.
Arek wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi. Zgasił światło, rozpiął spodnie i wyciągnął penisa. Patrzyłam, jak zaczyna się masturbować, w świetle latarni wpadającej przez okno na drugim piętrze. Podszedłem do niego i podałem mu rękę, co wywołało serię „och, stary” i „o tak”.
Puściłem kutasa Arka i zacząłem zdejmować wszystkie ubrania. Kiedy byłem już zupełnie nagi zacząłem go rozbierać, zatrzymując się co jakiś czas, żeby go dotknąć. Kiedy też był już nagi, pchnęłam go delikatnie na łóżko na plecy i zaczęłam mu obciągać. Kiedy ciężko oddychał, odciągnął moją twarz od swojego krocza i błagał, żebym go wyruchał.
Ponieważ ruchanie się z innymi facetami w szałasach nie było czymś, co robiłem w każdy weekend, nie mogę powiedzieć, że miałem wszystko pod ręką. Ale znalazłem jakiś lubrykant i ręcznik i wkrótce zacząłem jebać jego tyłek palcami. Kiedy pomyślałem, że jest gotowy, chwyciłem go za kostki, uniosłem jego nogi do tyłu i nacisnąłem na niego. Sam poprowadził mojego kutasa do swojej dupy. Było boleśnie oczywiste, jak bardzo chciał, żeby go wyruchano.
Kiedy już byłem w środku i ruchałem go, starałem się, żeby wszystko było powolne, żeby trwało. Upewniłem się, że nie dotknę bezpośrednio jego penisa, i zacząłem pocierać jego włosy na klatce piersiowej i bawić się jego sutkami. Postanowiłem pójść na całego i pochyliłem się, aby pocałować go w usta. Na początku się opierał i nadstawił policzka, ale ja nalegałem. Poddał się pasji i zaczął ją odwzajemniać; nasze języki się spotkały, a usta złączyły się.
Przyspieszyłem rytm i nie mogąc się powstrzymać, z jękiem doszedłem w nim. Złapałem jego sztywnego kutasa i waliłem go szybko i mocno. Tylko kilka sekund doprowadziło go do ekstazy i wytrysku. Położyłem się na nim i przytuliliśmy się bez słowa. Pamiętam, że tak zasnęliśmy, ale kiedy rano się obudziłem, jego już nie było.
Trwało to około sześciu miesięcy. Nigdy nas nie złapali, choć kilka razy było blisko. Nigdy o tym też nie rozmawialiśmy. Wszystko skończyło się, gdy Arek został wysłany do innej bazy na kurs dla zaawansowanych.
Kiedy go nie było, złamałem lewą nogę w trzech miejscach, wpadając do starego rowu podczas ataku kompanii – zwolnienie lekarskie. Nigdy więcej go nie widziałem, ale cały czas myślę o nim, kiedy się masturbuję.
KONIEC
mój ojciec też miał przygodę kolega jak byl w wojsku