Imprezowa dziura
- MenFucker

- 20 wrz
- 4 minut(y) czytania
Jestem Jacek, 21letni, byczek pasyw,o to moja mała historia.

Weekend zaczął się od prostego SMS-a od mojego dilera: „Hej, dziwko, masz ochotę na nieustanne ruchanie w ten weekend?”. Serce zabiło mi z podniecenia, gdy przeczytałem wiadomość. Zawsze byłem gotowy, żeby mnie wykorzystano jak porządną kubeł na spermę i wydawało się, że moje pragnienia znów zostaną spełnione.
Szybko odpisałem: „Jasne, jestem cały twój”.
Założenie było proste. Mój diler, którego nazwę Tomek, miał znajomego o imieniu Kuba, który miał tu, w mieście, lokal. Był dość duży i znajdował się w bardzo obskurnej okolicy, blisko wielu linii kolejowych, co czyniło go idealnym na weekend nieskrępowanej rozpusty. Tomek i Kuba gościli mnie już kilka razy wcześniej – albo do obsługi i odbioru towaru, albo na niesamowite imprezy erotyczne, albo jako świeże mięso. W ten weekend moja rola była prosta: pojawić się, wziąć cokolwiek i kogokolwiek, kto będzie chciał mnie wykorzystać, i użyć swojej magii, żeby sprzedać więcej towaru.
W dniu imprezy ubrałem się w swój zwykły strój: obcisły jockstrap, który ledwo mieścił mój tyłek, uprząż, która podkreślała moje wyuzdane żądze, białe skarpetki i wysokie trampki Converse. Spakowałem torbę z lubrykantem, zatrzaskami i kilkoma szalonymi zabawkami dla tych, którzy mogą być zainteresowani tego typu rzeczami. Idąc na miejsce, czułem mrowienie w ciele z niecierpliwości, a mój tyłek był już nasmarowany i gotowy na wszystko, co mnie czekało.
Kiedy dotarłem na miejsce, Tomek i jego dwaj kumple, Kuba i Damian, czekali na mnie przy drzwiach. Wszyscy byli ubrani w luźne ciuchy, ale ich oczy mówiły wiele o tym, co dla mnie zaplanowali. Uśmiechali się od ucha do ucha, prowadząc mnie do środka, gdzie zapach seksu i potu unosił się w powietrzu niczym gęsta mgła. Mieszkanie już tętniło życiem; mężczyźni wszelkich kształtów, rozmiarów i ras kręcili się po nim, czekając na swoją kolej.
Klienci Tomka byli mieszanką wszystkiego: młodych, starych, muskularnych, chudych, owłosionych, gładkich i wszystkiego pomiędzy. Łączyło ich jednak jedno – wszyscy byli spragnieni swoich ulubieńców i chcieli kawałek mojej ciasnej dziury. Niektórzy byli delikatni, delektując się każdym centymetrem mojego ciała, podczas gdy inni byli brutalni, wbijając się we mnie jak zwierzęta w rui. Nie znałem ich imion, a oni nie zawracali sobie głowy pytaniem o moje. Byłem po prostu weekendowym wytryskiem spermy i tylko to się liczyło.
Pierwsza noc była istną burzą kutasów i spermy. Mężczyźni przychodzili i odchodzili, wykorzystując mnie w każdym pokoju domu. Niektórzy zabierali mnie w grupach, podczas gdy inni woleli bardziej intymne spotkania jeden na jeden. Był tam daddy z 27-centymetrowym potworem, który nie spieszył się, rozciągając mnie, napełniając mnie dwoma swoimi gęstymi ładunkami. Młody chłopak z 20-centymetrowym penisem, który był zaskakująco agresywny, sprawiając, że krzyczałem z każdym pchnięciem. Było nawet kilku, którzy lubili patrzeć, jak obsługuję innych, masturbując się, zanim dodam do tego swoją spermę.
Byłem podawany z rąk do rąk jak zabawka, wykorzystywany w każdej możliwej pozycji. Pod koniec nocy bolał mnie tyłek, a gardło miałem podrażnione, ale błagałem o więcej. Obiecano mi weekend nieprzerwanej akcji i byłem zdecydowany spełnić tę obietnicę.
Następny dzień był jeszcze bardziej intensywny. Impreza się rozrosła, podobnie jak liczba mężczyzn chętnych do wykorzystania mnie. Odbywały się sesje bondage, podczas których byłem wiązany i zostawiany na pastwę każdego, kto przechodził obok. Odbywały się orgie na balkonie i dachu, gdzie moje ciało było ściśnięte między niezliczonymi twardymi, muskularnymi ciałami. Było nawet kilku, którzy chcieli mnie wypróbować na klatce schodowej i w piwnicy. Chętnie poddawałem się ich kaprysom, rozkoszując się każdą sekundą bólu i przyjemności, jaką mi zadawali.
Jedno szczególnie pamiętne spotkanie miało miejsce z grupą pięciu motocyklistów. Na zmianę wykorzystywali mnie na wszelkie możliwe sposoby, wypełniając każdą lukę, aż nie mogłem już wytrzymać. Byli brutalni, wymagający i nie przejmowali się moim bólem. Wykorzystywali mnie, aż stałem się tylko ich zabawką, a potem przechodzili do kolejnego chętnego uczestnika.
W miarę upływu weekendu traciłem rachubę mężczyzn, którzy mnie wykorzystali. Moje ciało było płótnem siniaków, ugryzień i plam spermy. Mimo to ani razu nie czułem się wykorzystany ani poniżony. Żyłem swoją fantazją, będąc dziwką, którą w głębi duszy zawsze wiedziałem, że jestem. Haj po seksie tylko potęgował doznania, sprawiając, że każdy dotyk, każde pchnięcie, każdy łyk spermy wydawał się niebiańską nagrodą.
Kiedy impreza w końcu dobiegła końca w niedzielny wieczór, byłem wrakiem człowieka. Moje ciało było wyczerpane, tyłek rozwarty, a gardło bolało od godzin głębokiego gardła. Tomek i jego kumple byli zadowoleni ze swojej imprezy i usługi, którą im zapewniłem. Poklepali mnie po tyłku i po raz ostatni pokryli mój tyłek i gardło. Kiedy skończyli, rzucili mi trochę gotówki, mówiąc, żebym na siebie uważał.
Kiedy wytoczyłem się z budynku, pijany, ociekający spermą i oszołomiony weekendowymi wydarzeniami, nie mogłem powstrzymać dumy. Obsłużyłem ponad 70 mężczyzn, według szacunków Tomka, i zarobiłem mu małą fortunę. Po raz kolejny udowodniłem swoją wartość dla niego i poczułem głęboką satysfakcję, wiedząc, że sprawiłem tyle przyjemności tak wielu facetom.
Droga do domu była jak mgła, ale wspomnienia weekendu pozostały ze mną (w większości). Za każdym razem, gdy czułem ukłucie bólu, przypominały mi się niezliczone penisy, które mnie jebały, niekończące się strumienie spermy, które mnie wypełniły, i poczucie bycia całkowicie i bezgranicznie wykorzystanym. A kiedy w końcu dotarłem do domu, moje ciało wciąż było lepkie i cuchnące seksem, nie mogłem powstrzymać uśmiechu. Już nie mogłem się doczekać następnego razu.
KONIEC
.png)













Komentarze