Przyjaciele z korzyściami
- MenFucker

- 6 wrz
- 5 minut(y) czytania
„Cholera, stary... masz magiczne ręce”.
Kamil powiedział to żartem, ale to była prawda. Jego najlepszy przyjaciel Bartek wiedział, jak dobrze rozmasować kark i nie tylko. A po tym, jak ostro poćwiczył ramiona na siłowni, silne palce jego kumpla idealnie rozluźniały napięte mięśnie.
„Muszę coś robić dobrze, stary. Masz kurwa erekcję”.
Kamil zarumienił się. Był blisko z Bartkiem, ale przez ostatnie pół roku jeszcze bardziej się do siebie zbliżyli. „Wybacz, stary”.
KAMIL BARTEK
„Nie przepraszaj” – powiedział Bartek. Jego głos był niesamowicie głęboki i donośny. Ten baryton też podsycał jego erekcję. „Lubię cię mordo”. Te palce wbijały się coraz głębiej w barki Kamila.
„Kiedy ostatnio ruchałeś?”
„Masz na myśli, że poza tym, kiedy się wygłupiamy?”
„Tak, stary. Poza tym”.
Kamil westchnął. „Kurwa, Bartek. Zbyt dawno temu. Dziesięć, może jedenaście miesięcy?” Odwrócił głowę, żeby spojrzeć za siebie. Bartek miał świetne ciało, ale wyglądał raczej zwyczajnie. Ale ten 20-latek miał szorstką urodę, która z każdym momentem podobała mu się coraz bardziej. Kamil starał się nie podrywać swojego kumpla z treningu i po prostu cieszyć się seksem, kiedy już się pojawiał. „Chyba jestem trochę popieprzony”.
Bartek uśmiechnął się krzywo i cofnął dłonie, klepiąc Kamila po płaskich mięśniach klatki piersiowej. Kamil był szczuplejszy i wyższy od Bartka, ale mięśnie gościa były twardsze, a nawet bardziej zwarte. Bartek czasami droczył się ze swoim kumplem, że jest bananem – blondynem z wyższym wykształceniem, z zamożnej rodziny. Byli skrajnymi przeciwieństwami pod wieloma względami, ale zbliżyli się do siebie na siłowni, do której chodzili. Razem ćwiczyli, a nawet jeździli na rowerze.
„Nie jestem popieprzony” – zapewnił go Bartek. „Po prostu nienawidzę patrzeć, jak taki facet jak ty jest naćpany”.
Kamil się roześmiał. Przytulił się do ciepłego, muskularnego ciała Bartka. Miał przeczucie, że za chwilę będą się jebać. Seks po treningu, najlepszy z możliwych. Ale żaden z nich się do tego nie spieszył. „A ty, stary? Ruchasz?”
„Tak” – rozległ się głęboki głos. Po chwili Bartek z wahaniem dodał: „Właściwie to mam chłopaka”.
„Kim jest ten facet?”
„Ma na imię Kuba” – powiedział Bartek. Mówił nieśmiało, ale Kamilowi dziwnie było widzieć niemal dziecinną radość na tej szorstkiej twarzy, gdy Bartek go opisywał. „To całkiem normalny facet, nie taki muskularny facet jak my... spotykamy się już od kilku miesięcy”.
To zaskoczyło Kamila. „Co do cholery? Serio?” Potem dodał: „Czy on wie o... no wiesz…” – wskazał gestem między nim a Bartkiem.
Bartek skinął głową. „Nie do końca, ale mamy w miarę otwarty związek”.
„To fajnie” – powiedział Kamil. Poczuł się głupio i zastanawiał się, czy geje zawsze są tacy wyluzowani.
Usiedli na sofie, trochę niezręcznie, ale ta seksualna chemia jeszcze nie zniknęła, a ich kontakt wzrokowy stał się cięższy.
„Stary…” zaczął Bartek. „Chcesz się wygłupiać? Jak mówiłem, Kuba ma z tym luz. Pewnie teraz pieprzy jakiegoś gościa w pokoju hotelowym na swoim wyjeździe” – dodał z chichotem.
Kamil zastanowił się przez chwilę. Ten gejowski wątek dodał do tego wszystkiego jeszcze odrobinę wątpliwości, ale koniec końców to wciąż Bartek. Wiedział, że mogą się dobrze bawić i nadal być kumplami. Skinął głową i uśmiechnął się do Bartka. „Jeśli masz ochotę, stary… tak, jestem teraz w niezłej formie”.
„Jasne, że tak” – uśmiechnął się Bartek, wstając z kanapy, a jego wzwód był naprawdę mocny. Zdjął koszulkę treningową i mimowolnie lekko się napiął, odrzucając ją na bok. On też przybierał na wadze, podobnie jak Kamil, ale jego muskularne geny sprawiły, że masa była jeszcze większa i bardziej ukrwiona.
Kamil wpatrywał się w tę wizję i uznał, że skoro ma być gejem dla faceta, to właśnie taki mu się podoba. Umięśniony facet jak on. Nawet większy od niego. Wstał i poszedł w jego ślady, a zanim koszula opadła mu z głowy, dłonie Bartka znalazły się na jego piersi, lekko oprószonej blond włosami.
„Postanowiłeś przestać się golić” – zauważył Bartek, palcami badając prążkowane mięśnie pod miękkim włosiem.
„Tak” – zaśmiał się Kamil. „Za dużo roboty”.
Bartek podniósł wzrok znad piersi i spojrzał Kamilowi w oczy. Jego własne brązowe oczy były figlarne, a na jego szorstkiej twarzy pojawił się uśmiech. „Myślisz, że mógłbyś mi pomóc w ten weekend? Kuba lubi, jak jestem gładki”.
To było cholernie dziwne, pomyślał Kamil, ale dziwnie go to podniecało. „Tak, pewnie” – powiedział. I tak dwaj kumple się wpili w siebie. A Kamil teraz otwarcie obmacywał to wspaniałe, napakowane ciało.
„Chodźmy do sypialni, stary” – syknął Bartek, sięgając po twardego kutasa kumpla na sekundę, po czym cofnął się i poprowadził.
Minęło kilka miesięcy, odkąd to robili. Zazwyczaj była to szybka wymiana loda. Ale Kamil poczuł dreszcz emocji, patrząc na te napakowane plecy i ten mięsisty tyłek, widoczny nawet spod spodenek gimnastycznych. I cholera, nawet łydki Bartka były niesamowite.
Dwóch dwudziestoparoletnich facetów było napalonych, ale nie spieszyli się. Rozbierali się, obejmowali na dużym łóżku Bartka, obmacywali się, całowali.
Bartek ruchał Kamila, dwa razy. Było OK, ale Kamil, wolał to w drugą stronę dominować i jebać Bartka. A kiedy Bartek zgodził się by być pasywem, stało się normą, że Kamil będzie orał, a Bartek odda mu swój umięśniony tyłek.
Tak właśnie miało się to rozegrać dzisiejszej nocy. Bartek odchylił się do tyłu, rozluźnił, szeroko rozstawił nogi, pozwalając Kamilowi nawilżyć się i dobrze zająć się dziurą. Delikatnie i powoli, obaj mężczyźni rozkoszowali się grą wstępną.
Kamil otarł nadmiar lubrykantu ze swojego twardego kutasa, ładnego, 21cm, który dawał, by Bartkowi dużo przyjemności. Ustawił się i uderzył swoim penisem w tę szeroko rozwartą szparę. Kamil widział, że była regularnie pieprzona i to nie przez niego.
„Mam nadzieję, że nie zrobiłem się mniej ciasny”. Obserwował miejsce styku tej pomarszczonej dziurki z jego penisem. Kent nie przejął się tym i Bartek dostał niezłe jebanie. Był ciasny. Kutas jego kumpla był przyjemny.
„O kurwa, tak…” – syknął Bartek. Jego głęboki głos był podniecony, Już samo usłyszenie tego dreszczyku w głosie Bartka popchnęło Kamila do dalszego wchodzenia... kolejny centymetr, potem kolejny, i w końcu, kurwa.
„O Boże, ale jesteś wielki, stary!” Bartek sapnął.
„Za dużo?” zapytał Kamil, sprawdzając.
„Nie, kurwa. Pieprz mnie, stary.”
Kamil usłuchał. Pochylił się i zaczął powoli, miarowo pieprzyć, a potem przyspieszył. Jego kutas wkrótce głęboko i dogłębnie jebał Bartka.
Usta Bartka były rozluźnione, coś pomiędzy uśmiechem a pożądliwym spojrzeniem. Jego brązowe oczy spotkały się z zielonymi oczami Kamila w wygłodniałym spojrzeniu. „Jasne, kurwa... rób to, stary.”
Po kilkunastu minutach mocnego jebania, „Kurwa!” syknął. Orgazm uderzał szybko i mocno. Błyskawicznie.
„Zalej mnie!” nalegał Bartek.
Kamil odrzucił głowę do tyłu i wydał z siebie głośny okrzyk. „Kurwa! KURWA, KURWA!” krzyknął Kamil, dochodząc głęboko w Bartku.
Kiedy skończył, rozluźnił się, a jego czoło spoczęło na plecach Bartka„Boże, stary, to było niesamowite”.
Bartek wstał i spojrzał w dół, między ich ciała, na swój własny wzwód. „Jesteś gotowy, żeby mi obciągnąć, mordo?”

Tak to było u nich. Kamil pieprzył. A potem obsługiwał Bartka. Kamil powoli się wycofał i zajął miejsce, klękając między rozstawionymi nogami Bratka. Jedną ręką głaskał jego ogolone jądra, a drugą sięgnął do tyłka, szturchając ten otwór pełen nasienia palcem lub dwoma, a jednocześnie ssał tłustego kutasa Bartka.
Kamil nie był ekspertem w obciąganiu, ale jak na faceta z większością hetero, był całkiem niezły. Wiedział, co podnieci jego fiuta i poszedł za ciosem. Stałe, szybkie ruchy, skupiając się na górnych siedmiu centymetrach. Dość szybko poczuł ciepło i smak słonej, gorącej spermy Bartka.
KONIEC

.png)










Komentarze